Dzisiaj napiszę kilka słów o tym dlaczego mnie nie było i co przez ten czas się u mnie działo.
Głównym powodem mojego zniknięcia był (na szczęście!) przejściowy brak satysfakcji z piania tutaj i myślę, że nie ma co drążyć tego, co złe. Ważne, że było, minęło i teraz wracam
z nowymi pomysłami i uśmiechem na twarzy :). Największym wyzwaniem, z którym będę się musiała zmierzyć jest ciągle nieidealny stan moich paznokci, które się rozdwajają, a co za tym idzie trwałość robionych mani czasem potrafi doprowadzić do szału (człowiek przecież nie po to siedzi nad paznokciami kupę czasu, żeby następnego dnia zobaczyć odpryski). Kolejnym wyzwaniem będą zdjęcia i ograniczenia techniczne - czasem ręce (i nie tylko ;)) opadają, kiedy piękny efekt na paznokciach nie chce się przełożyć na piękny efekt na zdjęciu. Z tego powodu zima to kiepski moment na powrót, ale jest to pora roku, która nastraja mnie pozytywnie i mam nadzieję, że dzięki temu przezwyciężę te wszystkie trudności!
Co mnie skłoniło na powrót tutaj? Zdecydowanie
tęsknota za pisaniem podparta namową najbliższych. Punktem zapalnym był instagram i wszechobecne zdjęcia z Meet Beauty Conference - wtedy naprawdę zatęskniłam i żałowałam, że nie może mnie tam z Wami być.
Jeśli chodzi o to co się u mnie działo i dzieje...
Kto mnie śledzi na
instagramie ten wie, że w wakacje usłyszałam jedno z najpiękniejszych pytań od mojego J., czyli
czy wyjdziesz za mnie? ♥. Wszystko wydarzyło się w Tatrach, miejscu dla nas już wcześniej szczególnym, więc od tej pory mam jeszcze większy sentyment do tego wspaniałego miejsca. Poniższe zdjęcie nie jest pozowane, był z nami nasz przyjaciel - fotograf, który uwiecznił tą wspaniałą chwilę (chwilę, która nie była pozbawiona stresu, bo mimo, że pierścionek pasuje na mnie jak ulał, to w ten upalny dzień, po kilku godzinach wędrówki, krew spłynęła do rąk i sprawiła, że palce troszkę mi spuchły... :D).
W wakacje pierwszy raz (i jedyny jak do tej pory) spróbowałam
manicure hybrydowego. Wykonałam go sama, korzystając z zestawu koleżanki. Cały proces malowania trwał dość długo (ze świadomością, że ponoszę go trochę dłużej niż zwykle, wyjątkowo starałam się, żeby wszystko wyglądało idealnie ;> no ale w grę wchodziły też plotki, ploteczki...), ale komfort posiadania idealnie wyglądających paznokci bez stresowania się odpryskami był niesamowity. Mimo tego, na razie jednak nie planuję przestawiać się na hybrydy i nie będę kupowała swojego zestawu.
Jeśli natomiast chodzi o szarą rzeczywistość to jestem już na piątym roku studiów, W związku z tym jestem na etapie
pisania pracy magisterskiej, przez co nie zawsze mam tyle wolnego czasu ile bym chciała, ale tak to już jest :).