Golden Rose, Paris nr 342 oraz niebieski tydzień Projektu Rainbow

Post związany z projektem rainbow lekko się opóźnił, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie ;) Nie miałam czasu nawet na zrobienie porządnego wzorka, więc podpinam go pod recenzję lakieru GR (oraz małą pisakową próbę).

w słońcu:

 w cieniu:

z lampą:

Kolor tego lakieru to przepiękny, głęboki granat z milionem drobinek, które pięknie błyskają w słońcu. Dodatkowo lakier należy do tych z wysokim połyskiem - super :) Konsystencja lakieru jest przyjemna, pędzelek długi i wygodny. Jest to już moja druga buteleczka lakieru z serii Paris i kształt zakrętki (na który troszkę narzekałam tu) mi mniej przeszkadza, więc to chyba po prostu kwestia przyzwyczajenia. Lakier kryje o dziwo po dwóch warstwach. Czemu o dziwo? Bo pierwsza ostro prześwitywała i byłam pewna, że będą potrzebne trzy, ale na szczęście nie miałam racji ;) Czas schnięcia bardzo w porządku.

Cena na stronie producenta to 5,50 zł za 11 ml :) Wybór tych lakierów jest przeogromny, zastanawia mnie jedynie fakt, dlaczego nie ma numeru mojego koloru w palecie, hmm :D
EDIT: Wprowadziłam Was w błąd za co bardzo przepraszam - cena wynosi jednak 8,90 zł, bo pochodzi z innej kolekcji lakierów ;) KLIK

Generalnie jestem zachwycona :) Jeśli znajdę gdzieś te lakiery w takiej cenie jaką zaleca producent, to na pewno się obkupię (bo niestety na wysepkach GR, które spotykałam te lakiery były w cenie 10-12 zł :/).

Produkt ten otrzymałam do recenzji, ale zapewniam Was, że nie wpływa to na jej treść.

Żeby nie było, że pokazuję sam lakier to postanowiłam wypróbować pisak do paznokci z essence, który ostatnio kupiłam.

Recenzję lakieru oraz prowizoryczne mazianie pisakiem podpinam pod akcję:

A na koniec małe zakupy z Natury:
- dwa pisaki do paznokci (po ok. 6 zł - trzeba ich szukać na promocyjnych półkach, w szafie essence nigdy ich nie widziałam)
- piękny koralowy lakier od Kobo (mój pierwszy koralowy i mój pierwszy Kobo ;>), za który zapłaciłam tylko 7,50 zł (nie wiem dlaczego, ale nie widniała żadna informacja o promocji na lakiery ani w gazetce, ani w szafie - dowiedziałam się o niej od ekspedientki)