poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wpis przedświąteczny | Firmoo Giveaway

Witajcie!
Na początku chciałam Was przeprosić za te moje wszystkie ostatnie zaniedbania, ale brak czasu spowodowany uczelnią (na trzecim roku nie jest łatwo) niestety mnie przerasta. Ostatnio nawet nie maluję paznokci (póki widno jestem na uczelni, albo nie mam czasu, a nie lubię malować paznokci przy sztucznym świetle...) - więc jest ze mną naprawdę źle! ;p No ale nic, paznokcie zatopione w różnego rodzaju odżywkach przynajmniej mogą odpocząć (więc czemu właśnie łamią się jeszcze bardziej? Chyba jednak lubią tęsknią za lakierami ;)). 

Pewnie u wszystkich przygotowania przedświąteczne są w toku - u mnie nie jest inaczej, mimo, że pierwszego dnia świąt wyjeżdżam na narty. Jest to pierwszy tego typu eksces, pierwsze święta spędzone poza domem i trochę mi z tym dziwnie. Nie mniej jednak nie obeszłoby się bez dekorowania pokoju i pieczenia orzeszków ♥. 

Paznokcie planuję pomalować tuż przed Wigilią, bo wcześniej pewnie i tak uległyby zniszczeniu podczas przygotowań. Z powodu wyjazdu pewnie nie pokażę ich prędko, chyba, że samo zdjęcie poleci na facebooka ;).

Wpadłam dzisiaj też na chwilę do Pepco i kupiłam sporo pierdół, ale najbardziej jestem zadowolona z poniższych łupów (najmniejszy świecznik kupiłam już dawno temu, ale też w Pepco). Na dodatek była przecena -20 albo -30% na świąteczne ozdoby, więc za wszystko zapłaciłam ok. 19 zł (czyli w pierwotnej cenie samej podstawki :D). 

Na koniec tego wpisu chciałam Was zaprosić na rozdanie z Firmoo, w którym możecie wygrać wybrane przez siebie okulary z klasycznej linii Firmoo oraz kupony rabatowe (pokrywające ok. połowy ceny okularów i przesyłkę do Polski).

Aby wziąć udział w rozdaniu wystarczy obserwować mojego bloga i wybrać sobie parę okularów, którą chcielibyście wygrać. Okulary należy wybrać z tej strony: KLIK.

Jeśli chodzi o wybór oprawek to podpowiadam: albo zmierzcie swoje poprzednie okulary i patrzcie na wymiary, które są pod każdą parą dokładnie podane i nimi się kierujcie ;). Albo drugie wyjście: wgrajcie swoje zdjęcie i korzystając z wirtualnej przymierzalni zobaczcie jak okulary w danym kształcie wyglądają na Waszym nosie.



a Rafflecopter giveaway
Tutaj i tutaj znajdują się moje wpisy o okularach Firmoo. Ja z moich par jestem zadowolona, więc polecam Wam wziąć udział! :)

Macie czas do 29.12 do godz. 12.00.

Wysyłka do krajów: Australia, Austria, Belgium, Canada, CzechRepublic, Denmark, Finland, France, Germany, Greece, Hungary, Ireland, Israel, Italy, Luxembourg, Malta, Netherlands, NewZealand, Norway, Peru, Poland, Portugal, Romania, Russia, Slovakia, Slovenia, SouthAfrica, Spain, Sweden, Switzerland, Turkey, Ukraine, United Arab Emirates, United Kingdom, United States.

Powodzenia!

Jak Wam idą przygotowania przedświąteczne? :) 

środa, 11 grudnia 2013

Kokardki na jasnym różu (Eveline, MiniMAX #833)

Dzisiaj będzie trochę nietypowo, bo jednocześnie chcę Wam zaprezentować delikatne zdobienie i przedstawić krótko przy okazji lakier, na którym ono się znajduje ;). 


Numer 833 należy moim zdaniem do grupy różowych nudziaków, a jak wiecie, ja uwielbiam takie delikatesiki. Nienachalny, nierzucający się w oczy, ale dodający dłoniom uroku ;). Wydaje mi się nawet, że na zdjęciach wyszedł trochę mocniej niż wyglądał w rzeczywistości. Jest to czysty krem, nie posiada żadnych drobinek ani shimmeru. Lakier do pełnego krycia potrzebował dwóch warstw. Czas schnięcia raczej przeciętny. Cena to ok. 6-7 zł za 5 ml. Do kupienia na stronie producenta oraz w szafach Eveline. 

Jeśli chodzi o zdobienie, to wykonałam je przy pomocy lakieru Wibo, Express Growth #34. Kokardki odbiłam przy pomocy stempla z płytki Cheeky CH8, a kropki namalowałam przy użyciu sondy. Całość utrwaliłam oczywiście topem (IsaDora). 


Co myślicie? Trochę żałuję, że nie dodałam kropek na pozostałych paznokciach. Teraz, jak patrzę na zdjęcia to wydają mi się "łyse";p ale przyznam, że po prostu nie starczyło mi na nie czasu. AAaa! I przepraszam za to ostatnie zdjęcie z koślawym ustawieniem palców, ale wszystkie inne nie wyszły :D obiecuję poprawę!

Pozdrawiam Was cieplutko,
ejndzel

PS na komentarze spod poprzedniej notki odpowiem w ciągu kilku dni. :* 

czwartek, 5 grudnia 2013

Okulary firmoo po raz drugi!

...czyli ejndzel zostaje okularnicą na stałe :< 

Kiedy Firmoo odezwało się do mnie z propozycją otrzymania okularów to pomyślałam, że jest to dobra okazja, aby ponownie odwiedzić okulistę. Zwłaszcza, że czułam, iż mój wzrok uległ pogorszeniu. W ramach przypomnienia - poprzednie okulary nosiłam tylko na uczelnię, do czytania, przed komputer. Na co dzień nie chciałam słyszeć o okularach, ale tym razem dostałam lekko mówić ochrzan od optyka i musiałam pogodzić się z wizją ejndzel okularnicy na stałe. Postanowiłam, że kupię okulary u optyka, a jak przyjdą do mnie okulary Firmoo to będę miała dwie pary na zmianę ;). 

Kiedy ww. okulary już do mnie dotarły i włożyłam je pierwszy raz na nos poczułam przerażenie. Obraz zaczął mi falować, jak patrzyłam w dal to zaczynało mi się kręcić w głowie. Szybko je zdjęłam i pomyślałam, że coś jest nie tak! Poczekałam na odbiór tych drugich okularów (od optyka) i postanowiłam, że wezmę tamte ze sobą do sprawdzenia. Jakież było moje wielkie zdziwienie gdy po założeniu nowych okularów zaczęło mi się dziać to samo ;p Jak się okazało, u osób z astygmatyzmem (takich jak ja, ze sporą wadą) to normalne. W pierwszych chwilach wszystko się zakrzywia, nawet fugi w płytkach nie były prostopadłe o_O. Wytłumaczono mi, że to kwestia przyzwyczajenia oczu i faktycznie, po 1-2 dniach noszenia wszystko wróciło do normy. Dziwnie za to zaczęłam się czuć gdy okulary zdejmowałam ;). Przy okazji oczywiście optyk sprawdził firmoowe okulary i wszystkie parametry się zgadzały. Także pod względami technicznymi nie mam absolutnie zastrzeżeń. 


Okulary dotarły do mnie błyskawicznie. Od momentu ich wysłania (o czym zostałam poinformowana i otrzymałam numer nadania oraz adres strony, na której mogłam śledzić przesyłkę) do momentu wręczenia przez kuriera paczki do moich rąk upłynęło 5 dni. 


W paczce znalazłam okulary zapakowane w twardy futerał oraz: miękki futerał - woreczek, ściereczkę i mały śrubokręcik, którym możemy dokręcać śrubki, jeśli te ulegną poluzowaniu (choć w moich poprzednich okularach po roku częstego zakładania i zdejmowania nic nie trzeba było poprawiać). Fajnie, że dodają takie rzeczy, bo nie mamy tutaj do czynienia ze stacjonarnym optykiem do którego możemy pójść i poprosić o dokręcenie ;).

Okulary są wykonane z plastiku (ale nie takiego tandetnego), dzięki czemu są lekkie. Nie trzeszczą. ;) Ja jestem z nich bardzo zadowolona i jako posiadaczka drugiej już pary mogę powiedzieć, że je polecam. 

Przypominam, że ciągle trwa u nich akcja PIERWSZA PARA ZA DARMO, gdzie za cenę przesyłki KLIK (ok 20$) można otrzymać nowe okulary. Jeśli martwicie się o to czy okulary będą pasowały to są dwa wyjścia. Albo zmierzycie swoje poprzednie okulary i będziecie patrzeć na wymiary, które są pod każdą parą dokładnie podane ;). Albo drugie wyjście: wgracie swoje zdjęcie i korzystając z wirtualnej przymierzalni będziecie widzieć jak okulary w danym kształcie wyglądają na Waszym nosie. Nic prostszego ;).

Jeśli chodzi o moje oprawki to wybrałam TEN model. Chciałam troszkę większe i z kolorowymi boczkami. Na co dzień wybrałam spokojniejsze okulary u optyka, więc tutaj mogłam wybrać coś odważniejszego. Co o nich myślicie? 

...no uśmiech się ;).

Na koniec chciałam Was zapytać czy znalazłyby się chętne (bądź chętni ;)) na vouchery warte 30$, które można wykorzystać na okulary z klasycznej linii Firmoo. Voucher zapewne wystarczyłby na okulary i część przesyłki. Dajcie znać w komentarzach!

Co do koloru mojego kucyka to zrobiłam sobie ombre w wersji bordowej. Przy rozpuszczonych włosach bardzo ładnie to wygląda, ale niestety kolor jest widoczny praktycznie tylko w słońcu, więc marny wybór na tę porę roku ;P. 

czwartek, 28 listopada 2013

Eclair, Classic Collection #15

Zbierałam się do tego eklerka już jakiś czas, a jak się w końcu zebrałam to oczywiście pogoda się zbuntowała i o godzinie 12 było szaro, buro i ponuro. Wybaczcie zatem za te kiepskie zdjęcia, ale myślę, że i tak dostrzeżecie urok tej piękności ♥. 

   focia w lustrze :D 

Producent określa kolor tego lakieru jako porcelanowy/biel złamana różem, a ja bym nawet i powiedziała, że to biel złamana fioletem, albo najlepiej różofioletem ;). Ale na pewno trzeba wziąć poprawkę na to, że jest mniej fioletowy niż wyszedł na zdjęciach, bo lampa daje jednak zimne światło. Tak czy siak kolor jest bardzo delikatny, ale totalnie uroczy ♥. Pięknie podkreśla kształt paznokci. Jak zawsze przy takich pastelowych kolorach szykowałam się na krycie po trzech cienkich warstwach, ale wiecie co? po dwóch wyglądał już idealnie! Czas schnięcia również pozytywnie mnie zaskoczył, a dość krótki i gruby pędzelek umożliwiał precyzyjne malowanie. Jestem zachwycona i lakierom w Eclair mówię tak! Tutaj możecie zobaczyć jak lakier prezentuje się na stronie producenta. Btw to chyba najładniejsza buteleczka w mojej kolekcji, ta kokardka na zakrętce niesamowicie cieszy oczy :).

Co o nim myślicie? :)

sobota, 23 listopada 2013

Kwadratowe ćwieki + nowości z Rossmana

Ostatnio były ćwieki w wersji neonowej, a dzisiaj będą w wersji, która mnie w pierwszej kolejności przychodzi na myśl, kiedy słyszę słowo "ćwieki", czyli na rockowo.


Za bazę na większości pazurków posłużył mi lakier z PAESE o numerze 306 - zimna, betonowa szarość. Czarny lakier to zwyklak z Wibo (muszę sprawdzić czy jest jeszcze dostępny i dokupić... ktoś się orientuje? :)), a ten przepiękny topper to numer 126 od KABOS ♥. Ćwieki są srebrne o wykończeniu matowym i mają 3 mm szerokości, mogłyby być trochę mniejsze, bo lekko odstawały od płytki moich paznokci. Całość mi się podobała i dobrze czułam się z takimi paznokciami, zdecydowanie mój klimat \m/

Co myślicie? :)

Przy okazji chciałam pokazać co upolowałam w Rossmanie na -40%. Nic już nie planuję dokupować, no chyba, że czarny lakier z Wibo, jeśli go jeszcze produkują, bo właśnie mi się o nim przypomniało ;).

Znacie te produkty? Lubicie?
Na co Wy się skusiłyście? ;)

wtorek, 5 listopada 2013

Golden Rose, Carnival #13

Seria Carnival, stworzona by przypominać karnawałowe konfetti, wkracza również i na mojego bloga. Czy podbiła moje serce? Zdecydowanie tak! :)

   Lakiery bazowe:
Numer 13 to zatopione w bezbarwnej bazie różnego rozmiaru sześciokąty, paseczki i piegi w odcieniach bieli, szarości i dominującego błękitu. Wszystkie elementy są matowe, może delikatnie satynowe, więc nie tworzy on efektu brokatu, co szalenie mi się podoba <3 Niestety nie pomyślałam, żeby całość zmatowić dodatkowo topem, ale przy następnych numerkach na pewno będę pamiętała ;). Lakier zaprezentowałam na różnych kolorach i muszę przyznać, że ja najbardziej polubiłam się z wersją na czarnym lakierze, tworzącą ładny efekt nocnego nieba. Na paznokcie nałożyłam jedną, cienką warstwę i w takiej wersji podoba mi się najbardziej. Przy aplikacji nie napotkałam żadnych problemów - szeroki pędzelek dobrze wyławia ozdoby, należy wręcz uważać żeby nie przedobrzyć z ich ilością. Czas schnięcia szybki, a ozdoby po zastygnięciu nie wystają ;).

Cena to 10,90 zł za 11 ml. Lakierów można szukać na wysepkach Golden Rose lub zamówić TUTAJ.

Macie już jakieś Carnivale w swojej kolekcji? Które numerki? ;) 
a może ten efekt w ogóle do Was nie trafia?

Ja nie mogę się doczekać, kiedy nałożę kolejne egzemplarze na paznokcie. Zwłaszcza #04 ♥ a do dyspozycji mam jeszcze #05 i #12. 

czwartek, 31 października 2013

Dwie propozycje na HALLOWEEN

Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę późną porę ;) ale koniecznie dzisiaj chciałam Wam jeszcze pokazać moje dwa halloweenowe zdobienia! Pierwsze z nich namalowałam w niedzielę, a drugie wczoraj, na szybko przed imprezą, na którą zdecydowanie dłużej malowałam twarz niż paznokcie... efekty możecie zobaczyć na końcu notki :D.

Oba zdobienia są bardzo podobne i korzystałam przy ich malowaniu z tych samych płytek i lakierów. Małe czaszki pochodzą z płytki Gals GA36, a dyńka z płytki Bundle Monster BM-222. Pomarańczka to HEAN z serii Colour Obsession nr 469, a czarny to zwykły czarny (Wibo) ;). W przypadku pierwszego pokusiłam się na frencz, który zrobiłam przy pomocy gąbeczki, co dało moim zdaniem ciekawy efekt. 

Drugie zdobienie zrobiłam przed imprezą tylko dlatego, że poprzednie uległo zniszczeniu. Nie miałam czasu kombinować, więc nie jest zbyt kreatywnie w stosunku do poprzedniego ;). Paznokcie zostały skrócone, więc nie było mowy o frenczu :D. Postanowiłam też nieco przyciemnić całość, więc część paznokci pomalowałam na czarno. 


Na koniec bonus w postaci mojego wczorajszego imidżu, który powstał na podstawie tego tutorialu. Enjoy! :> 

niedziela, 27 października 2013

Wystemplowana siatka (ogrodzeniowa :D)

Dla zachowania równowagi pokazuję Wam dzisiaj coś zupełnie przeciwnego w stosunku do mani z ostatniej notki ;). Dzisiaj co prawda namalowałam propozycję halloweenową, ale o niej będzie 31 października. Teraz pokażę Wam co gościło na moich paznokciach w zeszłym tygodniu. 

...kiedy zastanawiałam się jak nazwać notkę doszłam do wniosku, że ten wzór nie przypomina mi nic innego jak najbardziej popularną siatkę ogrodzeniową ;p. Jeśli macie lepszy pomysł to dajcie znać!


Nic prostszego. Paznokcie pomalowałam czarnym zwyklakiem od Wibo, a nastepnie ostemplowałam go przy pomocy lakieru do stempli (nr 54), który zamówiłam a następnie odebrałam w hurtowni kosmetycznej Tinkerbell. Dobrze, że przy okazji zamówienia kliknęłam rozcieńczalnik do lakierów, bo bez niego to nie wiem czy dałoby radę się nim posługiwać. Jest świetnie napigmentowany, ale z gęstością trochę przesadzili. W każdym razie był tani, a srebrnego lakieru do stempli szukałam już długo ;). Wzory pochodzą z płytek Cheeky CH4 i CH11. 

BTW Dlaczego mimo wyłączenia autokorekty zdjęć w Google+ po wgraniu fotek na serwer zrobiły się szare i wyblakłe? ;_; Mam dość tego bloggera, dzisiaj niestety nie mam już siły z nim walczyć, więc musicie wybaczyć trupi kolor moich dłoni. 

czwartek, 17 października 2013

NEONOWE wspomnienie lata

Nie wiem jak u Was, ale u mnie od dwóch dni jest mgliście, szaro i ponuro. Na przekór pogodzie pokażę Wam paznokcie, które udało mi się sfotografować w niedzielnych (oby nie ostatnich!) promieniach słońca ;)). 



Lakiery, które tu widzicie to różowy Yes Love nr 17, który przyjechał do mnie aż z Włoch (K. pozdrawiam :*) oraz limonkowa Mariza z serii be chic!, która na zdjęciu wyszła trochę żółto przez słońce. Okrągłe ćwieki kupiłam w hurtowni u siebie w mieście, są neonowo zielone i święcą w ciemności, ale tego jeszcze nie sprawdzałam :D. Różowa gwiazdka to ćwiek, który dostałam na spotkaniu lakieromaniaczek (kkcenterhk).

Wiem wiem, nie wstrzeliłam się w pogodę, ale muszę jakoś sobie poprawiać nastrój ;). Ubieram się dość zachowawczo, ale to na paznokciach pozwalam sobie na małe szaleństwa, które są przyjemną odskocznią (ale wciąż bezpieczną :D). 

Kiedy ostatni raz miałyście pomalowane paznokcie w neonowych barwach? ;) Co myślicie o tej wariacji? Dajcie koniecznie znać!

Pozdrawiam Was ciepło,
ejndzel :)

niedziela, 13 października 2013

Pierwsze Spotkanie Lakierowych Maniaczek (fotorelacja) + morze nowości! [DUUUUUUŻO ZDJĘĆ]

5 października miałam przyjemność wziąć udział w niezwykłym wydarzeniu, czymś, czego jeszcze nie było - I Spotkaniu Lakierowych Maniaczek! Aż nie mogę uwierzyć, że to już po - długo na nie czekałam, stresowałam się, odliczałam dni, aż tu w końcu te kilka godzin zleciało jak z przysłowiowego bicza strzelił! :) 

To, że mogłyśmy się wszystkie spotkać jest zasługą trzech organizatorek! Aalimka, Zu Maluje i Lacquer-Maniacs - chwała Wam za wpadnięcie na ten genialny pomysł i wielkie pokłony za to, w jaki sposób go urzeczywistniłyście! Jesteście wielkie, dzięki Wam mogłam poznać dziewczyny, które do tej pory znałam tylko "internetowo" :).

No ale po kolei... Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam po wejściu do warszawskiej Figgi była armia pięknie przystrojonych muffinek, które upiekła dla nas wszystkich oczywiście B. :* 

Następnie usadowiłam się przy stole i przez pierwszą część spotkania wszystkie dziewczyny wyglądały mniej więcej tak, jak Callais i ja (po prawo) na zdjęciu poniżej. 
Fajnie było spotkać dziewczyny z całej Polski, które są zakręcone w podobny sposób ;) Nie obyło się oczywiście bez obfotografowania paznokci (a nawet ich malowania!), oglądania wzorników...
i odpakowywania prezentów! Tutaj organizatorki stoją przy pudle wypełnionym prezentami, które jak się okazały, były kroplą w morzu tego, co przyszykowały dla nas później.. ;) 
Kto oczywiście ma najbardziej roześmianą paszczę? :D
Zbliżenie na muffinki z uroczymi plakietkami ♥
...i moje paznokcie, które niestety były robione na szybko rano i oczywiście podczas ubierania dodatkowo ucierpiały ;p na szczęście było tam ciemno i zdjęcie dużo nie ukazuje :> 
Na koniec szybkie zdjęcie grupowe (niestety nie jesteśmy w komplecie), 
ja (najbardziej z lewej) miałam już w połowie założoną  kurtkę, bo musiałam wychodzić na pociąg, na który ledwo zdążyłam! No ale ciężko było biegać z torbą wypełnioną wszystkimi prezentami, których ilość przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania! Dziewczyny się postarały i zadbały o naszą kondycję fizyczną :D.
Na pociąg zdążyłam na 2 minuty przed odjazdem (tutaj podziękowania dla Kamili) :> zmęczona, pełna wrażeń, wróciłam do domu i zaczęłam odpakowywanie... i oczom nie mogłam uwierzyć ile ja tego przywiozłam (i jakim cudem to wszystko udźwignęłam :D)!  

Na koniec tej długaśnej notki zostawiłam zdjęcia prezentów, które połączyłam, żeby już nie rozciągać notki :D oczywiście klikać we wszystkie zdj dla powiększenia.

Ale jest tego ogroooom *_* 


W tym miejscu chciałam jeszcze raz podziękować organizatorkom i oczywiście sponsorom: 

Serdeczne podziękowania jeszcze dla Manii, Tamit, Callais (♥) za zdjęcia :) 

Pozdrawiam wszystkie dziewczęta, mam nadzieję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie! :) Żałuję, że nie wszystkim udało się dojechać i jednocześnie mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja żeby się poznać.

Buziaki!

:)

wtorek, 1 października 2013

OPI, Goldeneye

Pewnie się dziwicie co to za buteleczka skoro mowa o lakierze OPI, a tu bach, niespodzianka ;). Prawie niczym wilk w owczej skórze, choć to powiedzenie nie do końca tu pasuje, bo ma wydźwięk raczej negatywny, a ten lakier zdecydowanie do rzeczy nieprzyjemnych nie należy. Mowa tu oczywiście o Goldeneye z kolekcji Skyfall, którego odlewkę przysłała mi Oczuchmurność (:*) przy okazji lakierowej wymiany. 


Goldeneye to typ żółtego złota, kolorem identyczny jak mój (jedyny) złoty łańcuszek ;). O dziwo dobrze mi się go nosiło, choć za złotem nie przepadam - noszę tylko i wyłącznie srebrną biżuterię, a w przypadku lakierów, do tej pory najlepiej czułam się w złotku od IsaDory, które jest zdecydowanie chłodniejsze. Niemniej jednak, efekt tego bardzo przypadł mi do gustu i na pewno zagości on na moich paznokciach jeszcze nie raz, ale najpewniej w postaci bardziej minimalistycznego akcentu To, co w nim jednak najlepsze to wykończenie: glassflecked o dużych drobinkach, które ładnie odbijają światło dając niesamowity efekt. Do krycia potrzebuje trzech cienkich warstw, ale tempo wysychania wynagradza tę niedogodność. Konsystencja przyjazna, glassflecki równomiernie rozkładają się na paznokciu. 

Co myślicie? Nosicie czasem złote lub srebrne lakiery imitujące prawdziwy metal? 

Ja po tej próbie wiem jedno: fajnie było spróbować lakieru tak znanej marki, ale 35-50 zł to ja bym za niego nie zapłaciła ;). 

Pozdrawiam ciepło, 
ejndzel

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...