niedziela, 29 stycznia 2012

Tydzień trzeci: tęcza

Od godziny mamy już niedzielę, więc przychodzę do Was z kolejnymi cotygodniowymi pazurkami ;) Robię to teraz, a nie normalnie w dzień, by już nie zaglądać na bloga i poświęcić swój cały czas i uwagę nauce (jaaaasne.. i tak tu pewnie zajrzę z milion razy).

Przyznam, że tydzień tęczowy wzbudzał moje lekkie przerażenie, bo nie miałam totalnie na niego pomysłu. Bałam się wykonania paseczków (nigdy ich nie robiłam, a nie chciałam krzywej tęczy), a nic innego mi do głowy nie przychodziło. Naprawdę nic. No więc musiałam zrobić te paseczki :P - najpierw na kciuku, bo jest największy :D Ale i tak ledwo pomieściłam te siedem kolorów (które niestety mam kiepskie jak na tęczowe - a to był kolejny powód, dla którego nie śpieszyło mi się do tego tematu) i z przerażeniem pomyślałam o reszcie paznokci... na serdecznym nie wyszło to już za dobrze (ale nie przyglądajcie się, proszę ^^) i nie miałam siły na pozostałe paznokcie. Postanowiłam więc zrobić niebo żeby nie męczyć się już z tymi paseczkami.. ale powiem Wam, że tak mi się nawet bardziej podoba :) tzn. z niebem na pozostałych pazurkach zamiast tęczy na wszystkich. 

Mimo tego, że wyszło lepiej niż myślałam, że wyjdzie (:D) to pewnie gdyby nie ta akcja to bym Wam go wcale nie pokazała (ani nie robiła). No jakoś nie mogę się przekonać do niego.



Lakiery, których użyłam: H&M light blue, biały GR nr 104, Virtual Street fashion vinylmania nr 81 "first love", WIBO, różany nr 3, Simple Beauty nr 175, lakiery Lemax bez numerków;

Pazurki te zostały wykonane w ramach akcji:  

czwartek, 26 stycznia 2012

Hean, Colour Obsession nr 611 "Kobalt"

Przybywam dzisiaj do Was z recenzją pierwszego lakieru od Hean. Będzie to granat nr 611, który wygrał ze złotkiem (nr 612) w drodze demokratycznego głosowania.

(uff, dużo zdjęć, bo nie mogłam się nacieszyć słonkiem, które wyszło :>)


 w słońcu:

z lampą: 

Kolor lakieru to piękny, głęboki granat, który czasem przechodzi w fiolet. Nie udało mi się niestety uchwycić tego na żadnym zdjęciu (nawet jak robiłam zdjęcie buteleczce, w której doskonale było widać ten efekt), więc musicie mi wierzyć na słowo ;) Lakier posiada malutkie drobinki, które ładnie odbijają światło. Sam w sobie ma niesamowity połysk - na zdjęciach bez topa. Konsystencja lakieru jest cudowna (a to dopiero drugi raz w życiu, kiedy zachwycam się konsystencją lakieru - pierwszy raz był tu). Do pełnego krycia potrzeba dwóch warstw. Pędzelek dość mały - nie sprawia trudności, ale mógłby być większy. Czas schnięcia w normie.
Cena to 4,99 zł za 7 ml. 

Oczywiście największą wadą produktów Hean jest ich dostępność. Kosmetyki można zamówić tu, a tutaj jest lista miejsc, gdzie można je znaleźć stacjonarnie. Mnie się wydaje, że raz kiedyś widziałam ich cienie w malutkiej drogeryjce na hali targowej :P

Podsumowując to jestem tym lakierem zachwycona! Ciekawe czy pozostałe lakiery również spiszą się tak dobrze :) 
 



Produkt ten otrzymałam do recenzji, ale zapewniam Was, że nie wpływa to na jej treść.

___________

PS Muszę się pochwalić, że wreszcie kupiłam peeling Isany, którego Wam zazdrościłam, a ja nie mogłam nigdzie znaleźć :> W sumie to weszłam do Rossmana tak od niechcenia i na pocieszenie, bo miałam nadzieję na szalone łowy wśród końcówek wyprzedaży, a kupiłam tylko piżamkowe spodnie w h&m'ie (które stanowią tło :D). Ach, jak ten peeling bosko pachnie! <3


środa, 25 stycznia 2012

Tydzień drugi: słodkie pazurki #2

Jak już kiedyś wspominałam pazurki te powstały na tydzień zwierzęcy, ale chyba się ze mną zgodzicie, że bardziej pasują w tym temacie (?)

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to szczyt dokładności i staranności, a mała sówka ma upośledzone oko... mimo wszystko postanowiłam pokazać Wam efekt końcowy. W końcu to sowy, a sowy to ptaki, które pasują do adresu mojego bloga i avatara. Nie wiem czemu jeszcze żaden ptaszkowy mani nie pojawił się tu wcześniej ;>


Lakiery, których użyłam: Wibo  express growth nr 350, My Secret nr 149 "cocoa",Wibo express growth nr 351Wibo różany nr 3, biały GR nr 104, czarny wibo

Pazurki te zostały wykonane w ramach akcji:  














_______
Ufff, udało mi się napisać tą jedną, potrzebną całkę na zaliczenie, więc mogę spać spokojnie z myślą, że będę dopuszczona do jutrzejszego egzaminu z matmy :> 

Edit:  Dziękuję Wam jeszcze raz Kochane za życzenia :** a za "powodzenia" nie dziękuję żeby nie zapeszać;)... bo sesja się jeszcze nie skończyła. 

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Urodziny kiedyś/urodziny dzisiaj :D

Jest już grubo po północy, a ja jestem z całkami w lesie... no ale nic, będę przy nich trwać :D 
Oczywiście przy okazji zajmuję się milionem innych rzeczy, np. grzebaniem w starych zdjęciach i oto wyszło mi takie coś, co mogę zatytułować urodziny kiedyś/urodziny dzisiaj... :D


Ja nie wiem.. jak można robić sesję w moje urodziny? ^^ Życzcie mi powodzenia i wytrwałości.

niedziela, 22 stycznia 2012

Tydzień drugi: słodkie pazurki

Kolejna niedziela, kolejne pazurki - tym razem w wersji słodkiej. Przynajmniej w zamyśle ;) 
Pierwsze co mi przyszło na myśl to róż oczywiście (i jak się zdziwiłam, jak odkryłam ile ja mam różowych lakierów!) ale nie mogłam nic wymyślić i poszłam w stronę łakoci, a dokładniej bitej śmietany.

zdjęcia są do góry nogami, żeby wisienki wyglądały jak trzeba ^^


Lakiery których użyłam (dużo ich:D): bazowe: H&M mint green, H&M yellow, WIBO, różany nr 3, WIBO  express growth nr 350, H&M light blue; do kropek: (zielone, niebieskie, żółte, pomarańczowe) lakiery Lemax - bez numerków, Wibo express growth nr 13; bita śmietana: biały GR nr 104; wisienki: Virtual street fashion vinylmania nr 81 "first love"; ogonki wisienek: zielony lemax wymieszany z czarnym wibo :D


Pazurki te zostały wykonane w ramach akcji:  














Mam nadzieję, że Wam się podobają, albo chociaż trochę kojarzą się ze słowem-kluczem: "słodkie" :D

________

Jutro są  moje urodziny... i zaliczenie z matmy.
Jeśli ją zaliczę i będę dopuszczona do egzaminu (a z tym dziadkiem nigdy nic nie wiadomo) to będzie naprawdę dobry urodzinowy prezent ^^  

Ech, dzisiaj ostatni dzień bycia "-nastką" (bo urodziny już dwudzieste), a ja muszę siedzieć i uczyć się całek. Wraz z przyjściem na studia znienlubiłam datę moich urodzin, która przypada na sesję :D...

sobota, 21 stycznia 2012

Współpraca - HEAN

Robienie egzaminu w sobotę o 8 rano powinno być zakazane!

Jestem totalnie wypompowana, więc dzisiaj pokażę Wam tylko paczuszkę (a raczej jej zawartość), którą otrzymałam od firmy HEAN w ramach (swojej pierwszej) współpracy :)



Od lewej: 
- Colour Obsession nr 612
- Colour Obsession nr 611
- Colour Obsession nr 496
- Fashion Advance nr 132
- Mega Colour nr 433 (który na zdjęciu wygląda trochę jak biały, a w rzeczywistości jest bledziutkim różem)

W związku z powyższym to pewnie te lakiery pojawią się na moim blogu w najbliższym czasie :) 

Może któryś z nich chciałybyście zobaczyć jako pierwszy? Jestem otwarta na propozycje :>

wtorek, 17 stycznia 2012

Essence 04 Ice eyes baby z limitowanej edycji Crystalliced

Gdy tylko zobaczyłam ten lakier na blogu u Laindise to od razu zapragnęłam pobiec do Natury i go kupić. Tak też się stało - pobiegłam do Natury, ale go nie było. 

Zrobiłam jednak błąd, bo pobiegłam nie do tej Natury, co trzeba. Dzielę je na dwie kategorie: "te w centrum" - jest tam raczej blisko, zawsze po drodze, ale jest w nich dużo ludzi i zawsze wszystko jest tam wykupione :P (zwłaszcza jeśli chodzi o limitki) oraz "te na uboczu" są zazwyczaj dalej, trzeba znaleźć sobie chwilę, by się tam wybrać, ale jest tam mało ludzi i wszystko jest na półkach :)
Poszukiwania tego lakieru zaczęłam właśnie od tej Natury z I kategorii, więc to było do przewidzenia, że go tam nie znajdę. Ale nadzieja matką głupich. :D

Po kilku dniach w wolnej chwili wybrałam się do Natury z tej II kategorii i oczywiście lakier kupiłam. Z tej limitki było dosłownie wszystko, ale trwając w postanowieniu, że przyjechałam tylko po ten jeden lakier nie patrzyłam na inne cudeńka :) Skusiłam się jeszcze na niebieską odżywkę z my secret do brwi i rzęs, którą wychwalała sophie czerymoja, bo moja poprzednia jest już na wykończeniu. Och, jak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że jest  w promocji (5,99 zamiast 8,99 zł). Och... a jak mi zrzedła mina, gdy (w domu już) zobaczyłam na paragonie cenę 8,99 zł... :/ No ale, że do tej Natury mam dość daleko to nie chciało mi się znów tam jechać i kłócić się o te 3 złote... mam nauczkę, by zawsze być czujnym.

No ale wracam do lakieru :) 

Nie zwracajcie uwagi na przesuszone skórki, które są efektem tego, że zapomniałam z domu rękawiczek.

(zachęcam do powiększania zdjęć i szukania białego shimmeru, który nie chciał się sfotografować)

  z lampą:


w dziennym świetle:

 w sztucznym świetle:



Kolor tego lakieru to taki zmrożony błękitny (powiedziałabym nawet, że z małą domieszką szarości) z białym shimmerem. Całość kojarzy mi się jak najbardziej z zimą oraz iskrzącym śniegiem na mrozie. Konsystencja lakieru jest dość rzadka, a pędzelek mało wygodny. Do pełnego krycia potrzeba trzech warstw (no, może dwie grubsze dałyby radę). Czas schnięcia lekko ponad przeciętną.
Cena to 8,99 zł za 8ml.

Jakościowo ten lakier nie należy do najlepszych, ale mimo wszystko nie żałuję zakupu, bo jego kolor szalenie mi się podoba :) lubię aktualną porę roku, więc fajnie jest mieć coś zimowego na paznokciach. 

_______

Zima kojarzy mi się z delikatnymi płatkami śniegu oraz misternymi wzorami na szybach wykonanych przez mróz, więc i ja dodałam coś delikatnego na ten lakier: 


Do stempelków użyłam białego lakieru GR nr 104 oraz blaszki konada m71.

niedziela, 15 stycznia 2012

Tydzień pierwszy: pazurki zwierzęce

Słowo się rzekło, powiedziałam, że pazurki będą się pojawiać w niedzielę więc oto i one: 


Bez rozpisywania się powiem krótko co o nich myślę: pomysł miałam dobry, ale z wykonaniem już gorzej. Miałam dzisiaj zły dzień do stempelków i zabrakło mi dokładności. No ale nie będę tu narzekać, bo mimo wszystko jestem zadowolona :)

EDIT: lakiery jakich użyłam to biały GR (care+strong nr 104) oraz czarny essence do stempelków (002 stamp me! black).

Tak w ogóle miały pojawić się tu sówki, ale wyszły zbyt słodko i dziecinnie jak na "motyw zwierzęcy". Pojawią się zatem albo w kategorii "słodkie" albo w ogóle poza 10-tygodniową akcją.
  
Pazurki te zostały wykonane w ramach akcji: 












 
Na koniec pokażę Wam jeszcze jaka cudna paczuszka dotarła do mnie w piątek od Pauli :)

 EDIT: nie wiem jak to się stało, ale na zdjęciu zabrakło lakieru :(

Zestaw kosmetyków oraz trzy gratisowe próbeczki idealnie wpasowały się w moje gusta i potrzeby :) Cienie są w kolorach jakie lubię, bronzera nigdy nie używałam, ale właśnie miałam się za jakimś rozejrzeć :) Tusz ma grubą szczoteczkę, więc na pewno się polubimy. Jedynie niestety moje usta nie polubiły się z błyszczykiem (mają naturalnie mocny kolor i żaden jasny błyszczyk jeszcze ich nie pokrył, po prostu przebijają :D), więc powędruje on prawdopodobnie do zakładki "Wymianka", którą niedługo stworzę :)
Jeszcze raz oficjalnie dziękuję Pauli za tak cudną paczuszkę :*

czwartek, 12 stycznia 2012

10-tygodniowa akcja paznokciowa!

Uff! Dzisiejszy straszny dzień właśnie się kończy, a od jutra mam już weekend... można odetchnąć. 

Nie mam jednak za bardzo siły, więc powiem Wam tylko, że i ja postanowiłam się przyłączyć do akcji lady_flower123 (której towarzyszy piękny banner wykonany przez kleo).


Zabawa jest bardzo prosta - w ciągu 10 tygodni malujemy na pazurkach "temat tygodnia", których jest dziesięć, a więc jeden tygodniowo. Oczywiście jest to zabawa, więc nie trzeba tak ściśle przestrzegać tych terminów ;) Ja się postaram aby u mnie dniem pokazywania pazurków w ramach tej akcji była niedziela.
Myślę, że to bardzo fajny pomysł, bo bardzo lubiłam śledzić takie posty na zagranicznych blogach, np. tu. Mam nadzieję, że dam radę i nie wymięknę przy żadnym temacie ;)

Zapraszam Was do zabawy, bo im więcej nas będzie tym lepiej! :))

PS Jeśli nie wiecie na kogo oddać swój głos na Blog Roku 2011 (dochód z tych smsów zostanie przekazany na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych) to polecam Wam bloga Pauli <- po kliknięciu zostaniecie przekierowane do notki, w której jest wyjaśnione co i jak ;>)

środa, 4 stycznia 2012

Essence, colour&go nr 78 "blue addicted"

Dzisiaj pokażę Wam lakier, którym kusiły (i w końcu skusiły) mnie Wasze blogi od bardzo dawna :> 
Gościł na moich na paznokciach w sylwestrową noc (i pięknie pasował do spódniczki!).



Paznokcie najpierw pomalowałam dwiema warstwami miss selene nr 150

w świetle dziennym:

 w słońcu:

 w sztucznym świetle:

 z lampą:

Jak już wspomniałam lakier nałożyłam na inny, ale nie wiem czy było to konieczne :) Jest bardziej kryjący niż myślałam, na zdjęciach 2 warstwy. Ma śliczny głęboki niebieski, a nawet już granatowy kolor. W żelkowej bazie mamy zatopiony niebieski i zielony brokat różnej wielkości oraz malutkie ośmiokąty również w tych dwóch kolorach. Jak dla mnie super! Konsystencja lakieru przyjemna, pędzelek dość mały, co ułatwia manewrowanie po paznokciach i w miarę równomierne rozprowadzanie ośmiokątów. Czas schnięcia w normie.
Cena to 5,49zł za 5ml.


________

Wygrałam jedną z nagród w urodzinowym rozdaniu na blogu one little smile :) Nie ukrywam, że Paula tą informacją poprawiła mój dzisiejszy, nie najlepszy humor :>
 
Teraz ta gorsza informacja: chyba na trochę zniknę, a przynajmniej mam taką nadzieję (muszę się uczyć). Niestety podejrzewam, że blogowy nałóg da o sobie znać i mimo tego, że nie powinnam to i tak będę tu zaglądać. 
A przynajmniej do Was ;)

EDIT: Oczywiście mam na myśli jakiś tydzień a nie miesiąc jeśli chodzi o moją nieobecność :>

wtorek, 3 stycznia 2012

Co noszę w torebce?

Lubię przeglądać takie posty więc i ja dodam swój tego typu ;) 


W zależności od sytuacji wrzucam do niej różne inne rzeczy (np. notes i długopis na uczelnię), ale na zdjęciu starałam się ograniczyć do niezbędnego minimum ;) nie dla mnie więc małe torebki. 


1. Klucze - no tak, trzeba jakoś wejść/wyjść do/z domu ;) akurat na zdjęciu klucze do tego prawdziwego domu, nie mogłam znaleźć tych do studenckiego, a szkoda - mam tam ładniejszy breloczek (różową oponkę/pączka/donuta z orbit).
2. Mały grzebień do prostej grzywki oraz rozkładane lusterko-szczotkę. Włosy muszą być pod kontrolą przez cały dzień!
3. Żel/pianka do mycia rąk bez wody. Przydatne w podróży, na pikniku, na uczelni... jak dla mnie wszędzie;) Mam lekką obsesję na punkcie bakterii na moich rękach.
4. Krem do rąk. Coś co przydaje się zwłaszcza w okresie jesienno-zimowo-wiosennym. Częsta aplikacja ratuje mnie przed przesuszeniem dłoni. 
5. Kalendarz, w którym zapisuję mnóstwo rzeczy ;) Dzięki niemu nigdy nie zapominam! No i jest przesłodki :>
6. Telefon - coś, bez czego naprawdę nie wyjdę z domu :D



7. Mazidła do ust - noszę je wszystkie, bo nie wiadomo na który najdzie mnie ochota :> Wśród pomadek można dojrzeć jeden błyszczyk, ale po niego sięgam najrzadziej. 
8. Portfel, który bardzo lubię. Musi być zawsze gotowy na ewentualny nowy lakier do paznokci :>
9. Rękawiczki - gdy robi się chłodniej, są konieczne.
10. Chusteczki higieniczne. Mają miliard zastosowań i uważam, że są niezbędne w każdej torebce.


PS Moja torebka ma kolor bardziej zbliżony do koloru rękawiczek, nie wiem czemu na zdjęciu nie chciała tak wyjść :D 

niedziela, 1 stycznia 2012

miss selene nr 150

Witam w 2012 roku :>
Jak Wam minął Sylwester? Mam nadzieję, że dobrze się bawiłyście i przywitałyście Nowy Rok z uśmiechem i radością :)
Ja byłam na domówce u kolegi i było naprawdę super, dawno się tak nie wytańczyłam! 

Dzisiaj pokażę Wam lakier, który stanowił bazę pod "blue addicted" od essence o którym w najbliższym poście :) to połączenie było moim sylwestrowym nie-szaleństwem, bo niestety nie miałam czasu na wykonanie czegoś bardziej wymagającego.

 z lampą:


 w sztucznym świetle:

 w dziennym świetle:


Lakier ma śliczny niebieski, a właściwie czasem turkusowy kolor. Pięknie się mieni, ma w sobie mnóstwo malutkich drobinek. Na paznokciach mam dwie warstwy i myślę, że tyle wystarczy. Chociaż gdybym go miała nosić solo to może dodałabym i trzecią. Konsystencja lakieru jest w porządku (mimo, że mam go już bardzo długo), pędzelek nie sprawiał mi problemów, ale wiem, że nie wszyscy go lubią (mały i krótki). Czas schnięcia raczej szybki. :)

_______

Na koniec moje Sylwestrowe włosy (które na co dzień są proste jak druty) zrobione na papilotach z gazet :>
(nie zwracajcie uwagi na krzywo przypiętą kokardkę, dopiero po zrobieniu tego zdjęcia to zobaczyłam i poprawiłam, a nie było już czasu na zrobienie nowego :D no i te dziwne kolory i w ogóle dziwne zdjęcie :D)


A teraz uciekam dalej odsypiać wczorajszą noc! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...