Golden Rose, Jolly Jewels nr 110 ( + w roli muffinkowej posypki ;))

Dzisiaj mam dla Was bardzo ciekawy lakier ;) jest to jeden z 17 lakierów z nowej serii Golden Rose, o której zrobiło się ostatnio głośno na blogach, ale nic dziwnego. Czegoś takiego jeszcze nie było na polskim rynku i bardzo się cieszę, że taka kolekcja wreszcie powstała.

"Nowa seria lakierów JOLLY JEWELS sprawi, że malując paznokcie, staniemy się jednocześnie posiadaczkami najpiękniejszej biżuterii..." - chyba nie można się nie zgodzić z tymi słowami producenta ;) 

No ale zapraszam do obejrzenia zdjęć!

w świetle dziennym:

z lampą:

Lakier składa się z mlecznej bazy oraz mnóstwa granatowych piegów i sporych rozmiarów różowych sześciokątów. Całość przypomina mi lukier z kolorową posypką - całość wygląda słodko, ale nie za słodko i bardzo oryginalnie. Pędzelek nie jest ani wąski ani szeroki - w sam raz i wygodny. Bardzo ładnie rozprowadza ozdoby. Szczerze mówiąc to obawiałam się, że znajdę tutaj szeroki pędzelek (który GR wprowadziło do nowych lakierów znajdujących się w podobnych buteleczkach), ale na szczęście niepotrzebnie ;) Do pełnego krycia lakier potrzebuje dwóch warstw, ale ciekawa jestem jak się sprawdzi w roli jednowarstwowca położonego na innyjasny lakier (muszę to sprawdzić ;)). Czas schnięcia raczej w porządku, chociaż ja położyłam później warstwę topa Quick Dry od GR, więc sprawdziłam tylko czas schnięcia pierwszej. Na koniec dodałam jeszcze jedną warstwę topa (tym razem już Gel Look) dla wyrównania powierzchni.  

Cena to 12,90 zł za 10,8 ml. Lakierów można szukać na wysepkach Golden Rose lub zamówić TUTAJ. 

Produkt ten otrzymałam do recenzji, ale zapewniam Was, że nie wpływa to na jej treść.

Jak już wspomniałam, lakier kojarzy mi się z lukrem obsypanym kolorową posypką i w tej roli postanowiłam go wykorzystać ;)

Co myślicie o tej serii lakierów? Podoba Wam się? Macie jakieś upatrzone numerki? :)