sobota, 30 lipca 2011

Zrobiłam małe zakupy, ale nie zdążę jutro zrobić zdjęć, bo muszę się pakować... ;)

Wyjeżdżam do Zakopanego, wreszcie poczuję wakacje.
Nie będzie mnie do 11 sierpnia... ale pewnie przywiozę pakiet zdjęć i wrażeń!

Pozdrawiam serdecznie!

Zdjęcie z zeszłego roku;)

czwartek, 28 lipca 2011

WIBO różany nr 3




Pewnie wiele z was już go zna, ale i ja dodam coś od siebie… ;)
Skusiłam się na ten lakier już jakiś czas temu zaciekawiona tym, że PACHNIE. Nigdy wcześniej nie miałam pachnącego lakieru i chciałam zobaczyć, a raczej poczuć ten efekt.

Po wyjściu z Rossmana pomalowałam jeden paznokieć żeby zobaczyć kolor… i uderzył mnie zapach. Był to jeden paznokieć więc nie pachniało intensywnie, ale zaczęła mnie boleć głowa i w ogóle strasznie źle mi się zrobiło. Przestraszyłam się, że już nigdy nie będę go mogła użyć z tego powodu, ale na szczęście to był jednorazowy wypadek...uff! Następnego dnia pomalowałam wszystkie pazurki, a zapach zaczął mi się nawet podobać.
Maluje mi się nim bardzo przyjemnie, pędzelek jest wygodny, konsystencja znośna.
Kolor, wg mnie, jest świetny - na zdjęciu mam 2 warstwy.  Ostatnie zdjęcie zrobione z lampą. 
Od dawna chciałam kupić pomarańczowy lakier, ale żaden kolor mi nie pasował… no ale w końcu znalazłam!

Poza tym jest zapakowany w ładną buteleczkę! A na pewno wyróżniającą się wśród kwadratowo-prostokątnych-podobnych-do-siebie innych opakowań lakierów... ;) 

niedziela, 24 lipca 2011

Przepyszna tarta z musem z białej czekolady i nie tylko!

Od kiedy kupiłam formę na tartę ciągle chciałabym takie piec. Są dość proste, przepyszne i bardzo smakowicie wyglądają.

Jednak w przypadku tej miałam same problemy. Kupiłam wszystkie składniki  i zaplanowałam pieczenie na wczorajszy wieczór. Upiekłam spód, roztopiłam czekoladę... ale kiedy miałam ubić śmietanę okazało się, że jest przeterminowana... Nie wiem jak to się stało! Zawsze patrzę na daty ważności takich produktów, ale tym razem się śpieszyłam i nie spojrzałam. Mam nauczkę na przyszłość.
No nic, przykryłam ciasto ściereczką i postanowiłam, że dzisiaj rano pójdę do sklepu. Tak też zrobiłam, sprawdziłam dwa razy datę ważności i wróciłam do domu. Przy wkładaniu śmietany do lodówki okazało się, że to nie jest potrzebna mi śmietana z zawartością tłuszczu 30% a 18%! Pomyślałam, że to jakieś fatum i już nigdy nie dokończę tej tarty...

Mimo wszystko, po wielu trudnościach udało się, jest przepyszna!


Przepis pochodzi z http://cioccolatogatto.blox.pl, tak nawiasem mówiąc uwielbiam tego bloga! :)

        
składniki na kruche ciasto:
  • 160g mąki
  • szczypta soli
  • 80g masła, w temp. pokojowej
  • 40g cukru pudru
  • 1 żółtko
  • 1 łyżka wody
Mąkę przesiać z solą. Masło ubić z cukrem. Dodać żółtko, zmiksować. Stopniowo dosypywać sypkie składniki i wodę aż wszystko się połączy. Utworzyć z ciasta dysk. Owinąć w folię i schłodzić 1h. Foremkę na tartę (moja jest dość specyficzna, górny wymiar to 24cm a dolny 19; klasyczna ok. 22cm ) posmarować masłem i oprószyć mąką. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na cienki placek i wyłożyć nim formę. Zmrozić ok. 30 minut. 
Spód obciążyć papierem do pieczenia z wysypanym suchym ryżem/fasolą. Podpiec 9 minut w 180st.C. Ściągnąć papier z ryżem, podpiec kolejne 8-9 minut. Ostudzić.
składniki na mus czekoladowy:
  • 150g białej czekolady, posiekanej
  • 300ml śmietanki kremówki 30-36%
Zagotować 50ml kremówki. Zdjąć z ognia i wsypać posiekaną czekoladą. Odczekać ok. 30 sekund, energicznie mieszać ręczną trzepaczką by cała czekolada się rozpuściła. Odstawić do lekkiego przestudzenia. W tym czasie ubić na bardzo sztywno pozostałą kremówkę (250ml). Czekoladę dodać w kilku częściach do ubitej kremówki i za każdym razem mieszać delikatnie łopatką. Mus przełożyć na całkowicie ostudzony spód. Schłodzić w lodówce przez kilka godzin.
dodatkowo:
  • ok. 400g borówki amerykańskiej
Przed podaniem tartę ozdobić borówkami.



Ja, z tego powodu, iż nie miałam tylu borówek, dodałam również maliny. Niestety przez brak słońca nie są najsłodsze, ale i tak fajnie wyszło.

Również z braku słońca zdjęcia nie są najlepsze, niestety w domu jest ciemno i szaro. Ale przynajmniej cieplej niż na zewnątrz. :)











Edit (19.07.2012):
Znów upiekłam tartę, tym razem w wersji z samymi borówkami ;) załączam zdjęcie:





sobota, 23 lipca 2011

Wczorajsze zakupy

Jak zwykle ze spaceru po galerii nie mogłam wyjść z pustymi rękoma. Jeden zakup zaplanowany, dwa nie. Czyli silna wola i mocne postanowienie, że nie będę wydawała pieniędzy na niezaplanowane zakupy szwankują... ;) nie mogłam się jednak oprzeć!


Zaplanowany zakup to odżywka do paznokci. Ich stan woła o pomstę do nieba! Nawet krótkie rozdwajają się, pękają i zadzierają. Nie pamiętam kiedy były długie... są w złym stanie (mimo ciągłego stosowania odżywek) od jakiś 2 lat. Z tego powodu ciężko mi oceniać trwałość lakieru, bo każdy przez zły stan moich paznokci odpada po chwili (wraz z nimi!).


W mojej galerii mam Naturę i wybrałam tę odżywkę. Pewnie rzadko będę ją stosowała samą... raczej pod lakier jako bazę, bo nie lubię mieć niepomalowanych paznokci. Może się poświęcę jak nie będę miała w planach wychodzenia z domu, ale nie wiem czy kiedykolwiek to nastąpi...

Drugi zakup to wynik mojego pragnienia posiadania kropeczek na paznokciach, a że byłam już i tak w Naturze... no wręcz sam wskoczył mi do koszyka!




Ostatni zakup sprawił mi najwięcej radości.
Mam już oczywiście muffinkową foremkę, ale nie w takim kształcie! Za to właśnie uwielbiam sklep TK MAXX... wiele rzeczy (zwłaszcza kuchennych ;>) ma niebanalne kształty, a ceny zachęcają. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam je kupić! Moja poprzednia foremka jest na 12 muffinek, ten zestaw składa się z 12 pojedynczych foremek więc korzystając z przepisu na 24 muffinki będę mogła je upiec za jednym zamachem ;) a połowa będzie miała piękny kształt.




Oj nie mogę się doczekać kiedy w nich coś upiekę! :)

czwartek, 21 lipca 2011

Oriflame PINK BLOSS

 Ten lakier przyniósł mi dzisiaj listonosz (i oczywiście mnie obudził...), pochodzi z wymiany. Nie miałam nigdy takiego koloru, od niedawna zaczęłam tolerować róż.





Wygląda na paznokciach bardzo dobrze, nałożyłam 2 warstwy. Kształt pędzelka trochę mnie denerwuje, nigdy wcześniej nie miałam lakieru z oriflame i chyba już nie będę mieć. Konsystencja? Jest trochę gęsty, ale to nie jest nowy lakier, więc nie wiem jaką mają te lakiery. Mimo wszystko udało mi się pomalować paznokcie bez większych trudności i uzyskać zadowalający efekt.

To już mój drugi różowy lakier, co się ze mną dzieje? :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...